REPCO

Replication & Collector

Tęcza potrafi obrazić [list]

UID: eaytvudcvy5dargjqjuakhwxxgc
Revision: vaytvudcwquaartjdhhvoeflzb4

Jak nazwać postawę ludzi, którzy mając w rękach berło, rozglądają się za nim po ulicach? I starają się wmówić reszcie, że jeszcze go nie podnieśli, nachalnie gestykulując dłońmi, w których dzierżą insygnia władzy. To szaleństwo czy perfidia?

Wczoraj, czyli 27 sierpnia 2024 roku, członkini partii politycznej Nowa Lewica zamieściła na X zdjęcie z Campusu Polska Przyszłości, sygnowanego przez partie rządzącej koalicji politycznego wydarzenia, na które tłumnie przybyli najważniejsi gracze z ulicy Wiejskiej. Na fotografii kobieta stoi na tle oficjalnego logo wydarzenia w koszulce z orłem, którego tło zamiast typowej czerwieni nosi barwy tęczy. Zdjęcie podpisano: Tęcza nie obraża.

https://krytykapolityczna.pl/kraj/gdyby-byla-jedna-lista-mialybysmy-juz-prawo-do-aborcji/

Coś się we mnie zagotowało. Za niecałe dwa miesiące minie rok od wygranych wyborów, za cztery – rok od utworzenia rządu. Rząd miał wystarczająco dużo czasu, aby okrzepnąć na stołkach. Mamy premiera, który nie został pochwycony w korytarzu, nie został nagle, bez przygotowania i umiejętności osadzony na tym stanowisku. Donald Tusk wie, jak robi się politykę. Potrafił zdominować nie tylko Platformę Obywatelską, ale także Nowoczesną (która kilka lat temu miała realne poparcie i szansę na trwałą zmianę sceny politycznej) i inne partie wchodzące w skład Koalicji Obywatelskiej. Reszta ministrów również, w znacznej mierze, jest doświadczona.

Wydawałoby się, że nadszedł czas, aby spełnić te obietnice, które popchnęły ludzi do urn. Wybory były o aborcji. Wybory były o osobach LGBT. Wybory były o praworządności. Co stało się z tymi postulatami? Jeśli chodzi o praworządność, Unia Europejska widocznie uznała, że niepraworządny był sam fakt dzierżenia władzy w Polsce przez Zjednoczoną Prawicę, gdyż odsunięcie Kaczyńskiego et consortes od władzy wystarczyło, by zdjąć kłódkę z sejfu z napisem: Krajowy Plan Odbudowy. Wątpliwa procedura, ale przynajmniej w teorii praworządność została przywrócona naszemu państwu. Niezmiernie mnie to cieszy.

Co mamy dalej? Aborcja. Donald Tusk hucznie obiecywał na wiecach przed wyborami, że zapewni kobietom wybór. Przekonywał tych, dla których była to sprawa fundamentalna, których wyprowadziła z domów w trakcie pandemii kilka lat temu, że mogą go z tego rozliczać bez względu na kwestie koalicyjne.

Teoretycznie powinniśmy przystąpić przynajmniej do ostrożnych rozliczeń, w końcu minęło dopiero kilka miesięcy, i wystawić rachunek panu premierowi. Miałoby to sens przed jego wystąpieniem na Campusie Polska Przyszłości, gdzie Tusk publicznie pogwałcił umowę z wyborcami, mówiąc, że w tym Sejmie nie zapewni legalności aborcji.

Tak, wiem, że matematyka jest bezwzględna, natomiast głęboko we mnie tkwi przekonanie, być może zacofane, że umów należy dotrzymywać. Polityka nie jest wyjątkiem. Jeśli przestaniemy żądać prawdomówności od władz, demokracja rozleci się na kawałki, bo jej skuteczność stoi spełnianymi obietnicami. Ci, którzy obecnie krzyczą, aby mieć pretensje do PSL, mają rację, bo to ludowcy blokują progresywne zmiany w kwestii praw reprodukcyjnych, i jednocześnie jej nie mają, gdyż każdy wiedział, jakie poglądy mają członkowie tej partii, również Donald Tusk. Nie przeszkodziło mu to szafować obietnicami bez pokrycia.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/dlaczego-politycy-nie-dotrzymuja-obietnic-zielonka/

Zostały nam związki partnerskie. Sprawa bardzo podobna do aborcji: Tusk obiecuje, PSL blokuje. To w sumie wygodne, mieć taki PSL w rękawie, szczególnie jeśli ma się poglądy mniej progresywne, niż wskazywałyby na to publiczne wypowiedzi. Zawsze można zrzucić na nich winę za niepowodzenie w spełnianiu obietnic, a mniej wymagającym wyborcom to wystarczy.

Wracając do związków partnerskich: PSL dopiero w tej sprawie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Pozornie wykazuje się nieprawdopodobną wręcz tolerancją, zgadzając się na nie! Spokojnie, wstrzymajcie konie. Owszem, propozycje PSL-u zapewniają część praw takim związkom, jednak ich rzeczywistym celem jest upodlenie par homoseksualnych, które zdecydują się, aby je zawrzeć.

Ludowcy nie zgadzają się, aby ceremonia miała mieć miejsce w Urzędzie Stanu Cywilnego, i stanowczo wetują możliwość przyjęcia nazwiska osoby partnerskiej przez drugą osobę w jej wyniku. Kosiniak-Kamysz i reszta wręcz krzyczą na społeczność LGBT, że są gorsi, że nie zasługują na tyle, na ile zasługują te praworządne, zgodne z bożą wolą małżeństwa heteroseksualne. Obrzydliwe.

Więc tak, coś się we mnie zagotowało. Członkini partii, która w koalicji jest chłopcem do bicia, której liderzy umizgują się żałośnie do premiera Tuska, z uśmiechem na ustach mówi mi, że tęcza nie obraża. Otóż się myli. Ja zostałem przez nią obrażony.

https://krytykapolityczna.pl/kraj/przedszkolaki-z-rzadowej-paki-i-ich-obiecanki-cacanki/

Jestem członkiem społeczności LGBT – tej samej, która została sprowadzona do roli towaru i co kilka lat jest na nowo wyceniana na politycznym targu. Gdy ktoś macha mi przed twarzą tymi sześcioma barwami, zastanawiam się, ile byłby w stanie zrobić, gdyby poświęcił ten czas na aktywne działanie za moimi prawami. Jak długo mam skrywać pogardę względem was, w ukryciu zaciskać pięści i zagryzać zęby, by doczekać się kroku naprzód? Jeszcze przez ulice polskich miast przejdą setki marszów równości, przypominających procesje i wołanie do Boga, który nigdy nie ma czasu na odpowiedź.

Zawsze jesteśmy z tyłu, wyciągani tylko wtedy, gdy trzeba walnąć po głowie konserwatystów. Do tego jesteśmy potrzebni. Potem chowa się nas do szafy z innymi pałkami do bicia, jak praworządność czy prawa kobiet. Dlatego tęcza obraża. Obraża mnie, który kiedyś widział w niej zapowiedź nowych, lepszych i sprawiedliwych czasów, a teraz dostrzega w tych kolorach jedynie tęsknotę za tym, co być może nigdy nie nadejdzie.

**
Sebastian Wronka studiuje historię na Uniwersytecie Jagiellońskim.

#MediaTypeTitleFileWidgets
1imageaborcja strajk kobiet osk lgbt