REPCO

Replication & Collector

Pierdolić bogów 2

UID: eaytvudwqfc6arfwk4tfba7h7ae
Revision: vaytvudwrjaparwzbogxkmhf3su

Marlon James, Wiedźma Księżyca, Król Pająk, przeł. Robert Sudół, Wyd. Czarna Owca 2024

Jednej nocy przebywałam w wyśnionej dżungli. Nie był to sen, tylko wspomnienie, które dopadło mnie, by zawładnąć śpiącą głową. Oto dziewczynka. Dziewczynka, co żyje w starym kopcu termitów. I jej bracia, oni mieszkają w dużej chacie i mówią, że kopiec przypomina odwrócone gnijące serce olbrzyma, lecz ona nie wie, co to znaczy.

Dziewczynka trzymana jest na łańcuchu, bita i poniewierana przez braci. Nie ma imienia, nie odprawiono nad nią żadnych stosownych rytuałów, jest klątwą. Zabiła matkę – ta zmarła w czasie porodu. Doprowadziła do szaleństwa ojca. Skazała rodzinę na ostracyzm.

To początek jej drogi, długiej, bo będzie żyła 177 lat i przynajmniej w tym tomie nie umrze. Przyjęła imię Sogolon, zwana jest też Wiedźmą Księżyca. Poznaliście ją w pierwszej części tej trylogii, o ile ją czytaliście. Jeśli nie, i zastanawiacie się, czy warto, to przypomnę, o czym jest ta książka i w jakim uniwersum się znajdujemy:

https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/kinga-dunin-czyta/marlon-james-czarny-lampart-czerwony-wilk/

Wiedźma Księżyca, Król Pająk to nie jest dalszy ciąg trylogii, tylko inna wersja opowieści Tropiciela, tym razem, tak jak przypuszczałam, opowiadana przez Sogolon. Obejmuje dużo dłuższy czas i chyba jest bardziej klarowna – bo wiedźma żyła dłużej i wie więcej. Pamiętajmy jednak, że nikomu z nich nie możemy w pełni zaufać. A gdybyście się zastanawiali, czy można zacząć od tej drugiej części, to wydaje mi się, że można. Albo potraktować jako oddzielną książkę.

Dziewczynka bez imienia i Tropiciel bez imienia i nieobrzezany to podobni bohaterowie, outsiderzy. Dziewczynka ucieknie ze swojej wioski i przeżyje kolejne trudne doświadczenia oraz zwiąże się ze zmiennokształtnym mężczyzną-lwem. To jest dopiero seks! Urodzi mu dzieci, czasem lwy, ale też kobiety obdarzone mocą. Straci rodzinę i poprzysięgnie zemstę. Zamieszka w lesie z małpiszonami i zostanie mścicielką kobiet. Wystarczy, że skrzywdzona zostawi jej liścik z prośbą i trochę srebra, a jej prześladowca zginie. Jej mocą, tym, co ją napędza, jest gniew, wściekłość i żądza zemsty i mordu.

[mnky_books id="355120"]

Po latach spotka swoją praprawnuczkę. I Tropiciela. I paru innych, przygodnych i nie zawsze godnych zaufania sojuszników, których cele nie muszą się pokrywać. To będzie ta drużyna, która ma do wykonania misję – odnalezienia chłopca i przywrócenia legalnej królewskiej linii. Tylko – patrz tom pierwszy – już w pierwszym zdaniu dowiadujemy się, że dziecko nie żyje. I wcale nie jesteśmy pewni, czy należało się podjąć tej misji i czy służyłoby to czemuś dobremu.

To fuck pokazany fanom tradycyjnej fantastyki – żaden dobry król nie zasiądzie na żelaznym tronie, pierścień nie zostanie zniszczony. A jeśli przeszkadza wam słowo „fuck”, to ta książka nie jest dla was. Jest szorstka, często obsceniczna, brutalna, pełna seksu i przemocy. Ale jeśli po cichu liczycie na jakieś guilty pleasure – seks i przemoc są znanymi atrakcjami popkultury – to też się przeliczycie.

Afryka, w której się znajdujemy, to Afryka przedkolonialna. Ma jakieś kontakty ze Wschodem, ktoś widział białych ludzi, ale rządzi się ona własnymi prawami, a raczej prawem silniejszego. Może i są jacyś bogowie („pierdolić bogów” to ulubione powiedzonko bohaterów), ale przestrzeń między nimi a ludźmi zajmuje cała plejada mitycznych bytów. Groźnych, czasem pomocnych, mających swoje fanaberie.

https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/kinga-dunin-czyta/zab-lumumby-o-afryka-to-nie-panstwo-dipo-faloyina/

Zachodnia fantastyka przyzwyczaiła nas do scenerii rodem z naszego średniowiecza, tu niby też jesteśmy w podobnej – królestwa, walki o sukcesję, wojownicy, kapłani... A jednak jest ono zupełnie inne, bardziej chaotyczne, pozbawione centrum. I niepasujące do naszych stereotypów o „Czarnym Lądzie”. Również tych protekcjonalnie pozytywnych o ludach nieznających cywilizacji, ale żyjących w zgodzie z naturą. Albo o wspaniałym państwie faraonów. Istnieją w tym świecie już świadectwa pisane – ale są rozproszone, niejasne, trudno złożyć z tego spójną opowieść.

Autor mówił, że przygotowując się do napisania tej trylogii, poznawał różne dawne afrykańskie kultury, ich wierzenia, języki i mitologie. Może nawet za dużo przeczytał i za dużo tego upakował w powieści – dziesiątki postaci, wiele krain i dziwnych zdarzeń. Dodajmy do tego także feminizm podważający pryncypia patriarchatu i tolerancję dla panseksualizmu i relacji homoseksualnych. Podobno nieobce tym kulturom, choć czasem wygląda to trochę na ukłon w stronę dzisiejszych oczekiwań.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/afryka-zachodnia-zapach-czekolady-ulicka/

Czasami (częściej w tomie pierwszym) miałam poczucie, że tego wszystkiego jest za dużo, że można się pogubić. Ale może właśnie ten nadmiar jest potrzebny, bo to jest fantastyczna Afryka, która kipi energią – złą, dobrą, różnorodną. Która, wbrew pozorom, nie tkwi w stagnacji, ale ma potencjał zmian. Może nie ma nam wiele do zaoferowania, ale też niczego od nas (białych, zachodnich) nie potrzebuje. I na tym chyba polega siła tej książki.

Ciekawa jestem bardzo, jaki będzie trzeci tom. Trudno sobie wyobrazić, że autor tym razem opowie nam obiektywnie prawdziwą historię. Albo że będzie to po prostu ciąg dalszy. Spodziewam się raczej trzeciej opowieści w dużej mierze o tych samych wydarzeniach. Kto będzie wiodącą postacią? Pewno nie zgadnę, ale chciałabym, żeby był to Aesi.

Słuchaj podcastu „O książkach”:

https://open.spotify.com/show/1fcB6LImyw8jbWnrp0PU2Q?si=0b8a26037a414c85

Spreaker
Apple Podcasts

Najpierw pojawia się jako kanclerz króla Kuasz Dary. Czy jest ważną osobą w królestwie? Król właściwie nic nie jest w stanie bez niego zrobić. Już rano Aesi jest przy nim – „jak tylko Król się obudzi, zwłaszcza jeśli wstanie z łóżka, w którym nie powinien był zasnąć, Aesi jest na miejscu, by życzyć mu dobrego dnia, powiedzieć, w którym dniu żyjemy – bo głowa wciąż mętna od wina – i niech jakiś sługa umyje mu twarz, posłodzi oddech, namaści włosy ciepłym olejkiem, pomoże wybrać prywatną szatę, przytrzyma nocnik dla królewskiej strugi i obetrze królewski zadek. Zawsze w takim właśnie porządku”. A porządku tego i królewskich zatrudnień od rana do wieczora pilnuje Aesi.

Towarzyszy temu królowi i towarzyszył wszystkim poprzednim, wydaje się, że był zawsze, chociaż czasem go nie było, ma jednak władzę nad pamięcią mieszkańców królestwa i może sprawić, że o czymś zapomną, na przykład o tym, że król miał siostrę. To on, choć sam tego nie robi, podburza do polowania na czarownice, a czarownicą jest każda kobieta, o której ktoś tak powiedział – niechciana córka, żona, która się znudziła mężowi.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/erytrea-nie-ma-wyborow-budzetu-nie-obowiazuje-konstytucja-a-na-horyzoncie-kolejna-wojna/

Kim więc naprawdę jest? Półbogiem. Można go zabić, ale po ośmiu latach się odradza, chociaż coraz bardziej osłabiony. To on wprowadza w królestwie porządek. I to jego najbardziej nienawidzi Sogolon, i ma ku temu ważny powód. Jego ściga. Z nim walczy. Zabija raz i drugi i sądzi, że będzie wciąż musiała zabijać, dopóki będzie się odradzał. Ale tylko Aesi widzi przyszłość:

„Nadchodzi zagrożenie, i to ani z Południa, Północy ani Wschodu. Z Zachodu. Ogień, choroby, śmierć i niewolnictwo nadejdą od strony morza, a nikt, żaden z wielkich starszyzny, kapłanów fetyszowych ani yereuolo tego nie widzieli. Ale on widział trzecim okiem. I tylko jedno zjednoczone królestwo, tylko jeden silny Król, nie szalony i nie żądny krwi obrzydliwiec, może zmienić to, co on widzi”.

Czy w trzecim tomie pojawi się taki Król? I co zrobi Sogolon? Mam nadzieję, że się dowiem.

#MediaTypeTitleFileWidgets
1imageMarlon James
2image5x99907320950